• Zaktualizowano: 2024-06-15 • Autor: Marek Gola
Moje pytanie dotyczy interpretacji wyroku sądu, w którym ojcu ograniczono prawa rodzicielskie „do współdecydowania w istotnych kwestiach, takich jak wybór kierunku kształcenia i sposobu leczenia”. Zostały też wyznaczone kontakty z dzieckiem w co drugi weekend. Co to w praktyce oznacza? Czy ojciec może kontaktować się bez porozumienia ze mną z nauczycielką dziecka? Czy bez mojej zgody może pojawiać się na zebraniach i imprezach szkolnych? Samotnie wychowuję dwójkę jego dzieci, a on najpierw w przedszkolu, a teraz już w szkole podstawowej działa według schematu: nawiązać kontakt z nauczycielką, naopowiadać, jakim jest świetnym tatusiem, a ja wariatką. Tworzy to niekorzystne zamieszanie wokół dziecka. Chciałabym to ograniczyć, ale muszę precyzyjnie wiedzieć, do czego on ma prawo, a do czego nie. Proszę o odpowiedź!
Podstawę prawną opinii stanowią przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (K.r.o.).
Zgodnie z art. 97 K.r.o.:
„§ 1. Jeżeli władza rodzicielska przysługuje obojgu rodzicom, każde z nich jest obowiązane i uprawnione do jej wykonywania.
§ 2. Jednakże o istotnych sprawach dziecka rodzice rozstrzygają wspólnie; w braku porozumienia między nimi rozstrzyga sąd opiekuńczy.”
Pomimo że została ograniczona, to jednak ojciec posiada władzę rodzicielską (w zakresie określonym w orzeczeniu) i powinna się Pani w tym zakresie porozumiewać z ojcem dziecka. Stosują to moi klienci w praktyce – współdecydowanie o wyborze kierunku kształcenia i sposobie leczenia powinno być rozumiane dosyć wąsko, tj. stosujemy wykładnię zawężającą, a nie rozszerzającą. Jeżeli przyjęlibyśmy, że ojciec dziecka ma w każdym momencie prawo do przyjścia do szkoły i porozmawiania z dzieckiem, to należałoby sobie zadać pytanie, po co sąd określa terminy prawa do kontaktów.
Zobacz również: Argumenty do ograniczenia praw rodzicielskich
Bardzo często spotykam się na sali rozpraw z pytaniem sądu do ojców dzieci: po co Panu określone terminy spotkań? Przecież wówczas matka dziecka w inne dni nie musi Panu dziecka wydać, sam Pan się ogranicza? Skoro ojciec dziecka ma określone terminy prawa do kontaktów, to próba kontaktowania się z dzieckiem w innych dniach stanowi naruszenie treści postanowienia, co z kolei może działać niekorzystnie dla dziecka. Skoro sąd określił termin spotkania na np. dwa weekendy, to znaczy, że nie widział powodów do tego, by ojciec spotykał się z dzieckiem także w inne dni. Nie ma zatem powodów do tego, by postanowienie o prawie do kontaktów nie było w tym zakresie realizowane, a wręcz bagatelizowane.
Przechodząc do kwestii władzy rodzicielskiej, w tym zakresie, analogicznie jak wyżej, mowa jest o współdecydowaniu o wyborze kierunku kształcenia i sposobu leczenia. Innymi słowy, wybór kierunku kształcenia dokonywany jest w odniesieniu do dziecka 2 razy, maksymalnie 3 (szkoła podstawowa, szkoła średnia).
Zobacz również: Wniosek o ograniczenie praw rodzicielskich
W mojej ocenie uprawnienie ojca nie obejmuje kontaktu z nauczycielami, a także przekazywania nauczycielom jakichkolwiek dokumentów bez Pani wiedzy. Pani jako pierwszoplanowy rodzic ma prawo domagać się od nauczycieli uszanowania wydanych w Państwa sprawie orzeczeń. O ile nauczyciele nie zechcą ich respektować, nie może Pani wykluczyć złożenia skargi do dyrektora szkoły, względnie kuratorium oświaty. Orzeczenie, jak Pani wskazuje, stanowi wprost, iż uprawnienia ojca są „do” współdecydowania w istotnych kwestiach, takich jak wybór kierunku kształcenia i sposobu leczenia. Sąd nie posłużył się w tym zakresie pojęciem „w szczególności”, co powodowałoby, że uprawnienia ojca byłyby szersze, bowiem katalog byłby otwarty. Uprawnienia ojca są takie, jak wskazano w orzeczeniu i nie ma podstaw, by przyjmować inną wykładnię jego treści. Inaczej bowiem doszłoby do kuriozalnej sytuacji, kiedy to szkoła przyznaje ojcu uprawnienia szersze aniżeli sąd.
O ile zatem wizyty ojca w szkole nie wiążą się w wyborem kierunku kształcenia, o tyle nauczyciele nie powinni ojcu przekazywać jakichkolwiek informacji dotyczących edukacji dziecka. Przyznam szczerze, że częściej spotykam się z treścią „współdecydowania o istotnych kwestiach takich tak edukacja, wybór leczenia”. Gdyby w orzeczeniu było odniesienie do edukacji (jako całości), wówczas wizyty ojca w szkole byłyby uprawnione i nikt nie miałby prawa ich kwestionować. Z uwagi jednak na fakt, iż prawo ojca dotyczy wyłącznie wyboru kierunku kształcenia i sposobu leczenia, takie wizyty nie powinny mieć miejsca i powinny być przez nauczycieli ukrócone.
Zobacz również: Co oznacza pozbawienie praw rodzicielskich ojca?
Ojciec z ograniczoną władzą rodzicielską ma prawo współdecydować w istotnych kwestiach dotyczących wyboru kierunku kształcenia i sposobu leczenia dziecka, lecz jego uprawnienia są ściśle ograniczone do tych obszarów. Nie ma prawa kontaktować się z nauczycielami ani odwiedzać szkoły bez wiedzy matki poza wyznaczonymi przez sąd terminami. Matka ma prawo domagać się od nauczycieli respektowania orzeczeń sądowych i zgłaszania nieuprawnionych wizyt do odpowiednich instytucji.
Potrzebujesz wsparcia prawnego w kwestiach rodzinnych? Skorzystaj z naszych porad prawnych online i profesjonalnego przygotowania pism, aby skutecznie chronić swoje prawa i interesy. Aby skorzystać z naszych usług, opisz swój problem w formularzu pod artykułem.
1. Ustawa z dnia 25 lutego 1964 r. - Kodeks rodzinny i opiekuńczy - Dz.U. 1964 nr 9 poz. 59
Była żona utrudnia ci kontakty z dziećmi? Chciałbyś sądowego ich uregulowania ale nie wiesz jak napisać wniosek? Skorzystaj z pomocy prawnika. Opisz nam swój problem wypełniając formularz poniżej ▼▼▼.
Zapytaj prawnika - porady prawne online
O autorze: Marek Gola
Radca prawny, doktorant w Katedrze Prawa Karnego Procesowego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego, zdał aplikację radcowską w Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Katowicach. Specjalizuje się w szczególności w prawie karnym materialnym i procesowym, bliskie jest mu też prawo pracy, prawo rodzinne oraz prawo handlowe. Udzielił już ponad 2000 porad prawnych, pomagając osobom pokrzywdzonym przez nieuczciwych pracodawców, a także tym, w których życie (nie zawsze słusznie) wtargnęła policja i prokuratura.
Zapytaj prawnika